Współczesne problemy i kryzysy wokół płci

Niedawno grupa liderów ruchów i organizacji katolickich z Gdańska podpisała istotny apel dotyczący zmiany kulturowej forsowanej w Polsce. Piszą w nim:

Ostatnie miesiące dowodzą, że w Polsce forsowana jest bezprecedensowa zmiana kulturowa, mająca na celu m.in.: obniżenie rangi małżeństwa i rodziny, zmarginalizowanie wpływu wartości chrześcijańskich na życie narodu, pozbawienie rodziców prawa do decydującej roli w wychowaniu dzieci czy podważenie prawa do ochrony ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci.

Świadczy o tym m.in.: wprowadzanie do szkół przez niektóre samorządy zajęć, mających na celu seksualizację dzieci i młodzieży w oderwaniu od wartości rodzinnych; aktywowanie się lewicowego i populistycznego ruchu „Wiosna”; generalizowanie przypadków skrajnej patologii wśród duchowieństwa w celu osłabienia wiary katolickiej Polaków; spektakularne akty publicznego ośmieszania i dezawuowania symboli i wartości religijnych; wzrost prowokacyjnych zachowań części uczestników tzw. parad równości.

Celem długofalowym tych posunięć jest zmiana kulturowa, w której fundamentalne zasady cywilizacji łacińskiej zostaną zrelatywizowane. W takim społeczeństwie małżeństwo, jako trwały związek kobiety i mężczyzny oraz zbudowana na nim rodzina, miałoby stanowić tylko jeden z wariantów środowiska wychowawczego dla przyszłych pokoleń. W tym nurcie promuje się zrównanie statusu związków homoseksualnych z małżeństwami wraz z przyznaniem im prawa do adopcji dzieci. W dowolny sposób wybierałoby się przynależność płciową. Życie ludzkie od poczęcia do naturalnej śmierci nie byłoby już niepodważalną wartością, lecz przedmiotem „wolnego wyboru”, dokonywanego przez kobiety.

W dalszej części apelu sygnatariusze wzywają poszczególne grupy: rodziców, liderów organizacji społecznych, dziennikarzy, ludzi kultury i nauki, przedstawicieli mediów i polityków, do różnorakiego zaangażowania na rzecz obrony podstawowych wartości, na których zasadza się tożsamość ludzka a także naszego narodu.

Podpisałem się pod tym apelem mając jednocześnie świadomość, że jego ramy nie pozwalają na szersze ukazanie skomplikowanego problemu.

Bardzo inspirujące w tym aspekcie są dla mnie dwa teksty z Rzeczypospolitej (dział „Plus Minus”),. Pierwszy z nich to tekst „Dlaczego kobietom i mężczyznom coraz trudniej się dogadać?” autorstwa Michała Płocińskiego, a drugi to wywiad z socjologiem prof. Tomaszem Szlendakiem przeprowadzony przez Antoniego Witwickiego, zatytułowany: „Kibice są najbardziej romantyczną grupą społeczną”.

Zawierają one szereg refleksji socjologicznych, psychologicznych, cywilizacyjnych i kulturowych, ujmujących polskie zmiany nie tylko w szerszej, ale również w dłuższej czasowo perspektywie. Wskazują wiązkę zjawisk, które postrzegam osobiście za szczególny syndrom kryzysu rodziny, instytucji małżeństwa oraz tożsamości płciowej. Oto niektóre z konkluzji płynące z artykułów:

  • Rowy dzielące Polaków nie są obecnie wykopane wyłącznie wzdłuż linii podziałów politycznych, ale również przebiegają między płciami. Kobietom i mężczyznom coraz trudniej obecnie nawiązywać trwałe relacje, co sprawia, że „żyjemy coraz bardziej obok siebie”.
  • Głównymi „beneficjentami” zmian w ekonomii, polityce i obyczajowości są kobiety, które stawiają mężczyznom coraz wyższe wymagania dotyczące różnorakich aspektów życia (wykształcenia, zarobków, pożycia intymnego). W rezultacie mężczyźni coraz ostrożniej podchodzą do zawierania trwałych związków.
  • W związku z upowszechnianiem się liberalnego i konsumistycznego stylu życia oraz kontrastów między miastem a wsią, rośnie popularność bycia „singlem” (lub singielką). Dotyczy to w szczególności mężczyzn na wsiach (z konieczności) i kobiet w aglomeracjach wielkomiejskich (z pozornego wyboru- bo brak jest mężczyzn spełniających ich oczekiwania).
  • Ma miejsce lawinowy wzrost rozwodów szczególnie w miastach oraz wzrost liczby związków nieformalnych.
  • Według psychologów mamy do czynienia z poważnym kryzysem męskości. Współczesny mężczyzna jest „mało odporny psychicznie, ma zaniżone poczucie własnej wartości i jest przepełniony lękiem”.
  • Do kryzysu męskości przyczynia się edukacja: „polska szkoła wychowuje uczniów na grzeczne dziewczynki, a nie mężczyzn. Brakuje w niej tak potrzebnej chłopcom rywalizacji i zagospodarowania ich nadmiarowego poziomu testosteronu”.
  • Coraz częściej mężczyzna utrzymywany jest przez swoją partnerkę. Kobiety, które zajmują pozycję głównego żywiciela coraz częściej zdradzają objawy kryzysu psychicznego i chorób psychosomatycznych.
  • Narastające trudności w komunikacji mężczyzn i kobiet w stałych związkach prowadzą do licznych pozamałżeńskich form zaspokajania potrzeb seksualnych.
  • Pornografia stanowi coraz powszechniejszy sposób ujścia dla popędu seksualnego. Dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet.
  • Lansowanie w mediach społecznościowych idealistycznego wizerunku własnej atrakcyjności płciowej prowadzi do rozczarowań w kontaktach bezpośrednich.
  • Maleje popularność randkowania i romantyzmu w relacjach. Np. w USA 30% mężczyzn w wieku reprodukcyjnym nie chodzi na randki, zaspokajając własne potrzeby za pomocą Internetu. W naszym kraju możemy zaobserwować podobną tendencję.
  • Ze względu na niską „podaż” mężczyzn na „rynku matrymonialnym” narasta zjawisko „kłusownictwa seksualnego” – swoistej walki kobiet o mężczyzn, którzy spełniają większość stawianych przez nie wymagań.
  • Opóźnia się wiek, w którym młodzi ludzie wchodzą w stałe związki i podejmują decyzję o ślubie. Wzrasta liczba osób unikających sformalizowania własnych związków.
  • Zmiana i kryzys relacji międzyludzkich spowodowany jest z znaczącym stopniu przez Internet zastępujący bezpośrednie relacje (np. młodzi rzadziej niż poprzednie pokolenia randkują, krócej śpią by już od wczesnych godzin być w kontakcie ze społecznością w Internecie).

Zachęcam do sięgnięcia po wzmiankowane teksty, gdyż poparcie tez za pomocą twardych badań statystycznych, opinii ekspertów oraz relacji z gabinetów psychoterapeutycznych jest wyjątkowo przekonywujące.

Wygląda na to, że grozi nam coś poważniejszego niż upowszechnienie liberalnego podejścia do wartości rodzinnych. Obserwowane zmiany mogą skutkować wręcz zniechęceniem ludzi do samej instytucji małżeństwa, czyli trwałego związku mężczyzny i kobiety, który póki co odgrywa czołową rolę, jako sposób na spełnione życie.  Warto zastanowić się, co to oznacza dla następnych pokoleń.

Tezy zawarte w obu tekstach oczywiście nie obejmują całości zmian, jakie gwałtownie następują. Pokazują pewne trendy i warto zastanowić się czy możemy na nie wpływać.  Nadzieja na to, że dla wzmocnienia podstawowych wspólnot małżeństwa i rodziny wystarczy powstrzymać kolejne samorządy przez rozwiązaniami typu Karta LBGT+, czy budując silny system świadczeń na rzecz rodzin, jest nadzieją płonną. Trzeba to oczywiście robić, ale to nie wystarczy. Potrzebna jest głęboko diagnoza sytuacji i szersze niż dotąd zrozumienie społeczne dla zmian jakie następują, działania państwa, a także kościołów i innych podmiotów, przy świadomości, że nie na wszystkie trendy możemy mieć istotny wpływ. Np. nie odrzucimy technologii Internetowej nawet, jeśli wiemy, że większość treści, jakie niesie związane są z przemocą i pornografią, ale może, choć postaramy się je ograniczyć. Świat się zmienia, co widzimy choćby w kościołach gdzie oraz trudniej dostrzec młodych ludzi. Zamykanie oczu na rzeczywistość, i oczekiwanie by było jak było, nic tu nie pomoże.

Apel można podpisać na stronie CitizenGo